26-27 Marca grupa LHG FTF była na pierwszym military show w składzie 100% (czterech nas było czterech ).
Powiem szczerze, jak na pierwszy raz nie było źle ale ...
Śniadanie w sobotę, powiem szczerze dawało sporo do życzenia, bo gdyby jajecznica się nie spaliła to smakowałaby jak woda w brudnym kolorze. Coś co po angielsku nazwali dinner, to była kanapka ze startym serem a druga z mieloną wołowiną (jak dla mnie to troszku mało).
No ale nie będę tylko o jedzeniu bo nie o to tu chodzi.
Pod koniec dnia na naszej dioramie odbyła się bitwa: ostatnie godziny pod Arnhem, sami ranni czekamy aż dywizja się przeprawi a potem poddanie i widownia klaszcze jak to fajnie było. Dla Angoli oczywiście poddać się to drobnostka, rączki w górę z szybkością błyskawicy i nie trzeba było ich zachęcać a dla nas niestety masakra do kwadratu (ktoś nawet w ferworze walki zapomniał, że ma zostać rannym i "zranił" się dopiero jak Niemcy przestali strzelać ach te nasze chłopaki ach). Lektor opowiadający przebieg bitwy "zapomniał" dodać, że z dywizją była jeszcze 1SBS, no ale nas było tylko czterech wiec może dlatego .
No i jesteśmy w Anglii wieć podejście do historii może być trochę inne, miejmy tylko nadzieje, że widzowie oglądali film: Bridge too far i pamiętają Hackmana i ten jego: sznyyr .
Ponoć w niedzielę było lepiej ale mnie już nie było, także nie wiem.
A najgorsze to to, że mój Bren, przepraszam mój fantastyczny Bren został uszkodzony i to nie przez widzów tylko przez kogoś z rekonstruktorów. Ja myślałem, ze re-konstruktorska brać wie jak się obchodzić z takimi rzeczami ale widać niestety nie. Oczywiście nikt nie poinformował mnie o tym, że coś sknocił ale na szczęście uszkodzenie nie było straszne, chociaż do końca jeszcze nie wiadomo bo nie jest naprawione a tylko mam taką nadzieję.
No dobrze może starczy tego narzekania, zajmijmy się wiec dobrymi stronami.
Hmm
Hmm
Były oczywiście były, chociażby to, że pogoda dopisała i nie padało .
Grupy będące na tym show pokazywały niezły poziom jak chociażby goście z naszego szpitala, Anglicy którzy pokazywali Dunkierkę, ruskie też byli ok, no i oczywiście goście co odgrywali 1 SBS
Umiejscowienie też było fajne (sporo grup mogło wykorzystywać stare budynki).
No to w skrócie na tyle jak coś sobie przypomnę warte napisania to wrzucę później a może ktoś napisze coś jeszcze i wrzuci fotki, ja niestety nie zrobiłem żadnych.
P.S.
Aha i jeszcze jedno:
Największym naszym problemem podczas bitwy było, czy owce będące na linii ognia nie zaczną rodzić bo były w zaawansowanym stadium