Witam
W Polish Observer ukazał się wywiad z nami
http://www.thepolishobserver.co.uk/y-w- ... ecaku.html
I tak na wszelki wypadek jeśli zniknie z ich strony nasze "wypociny" możecie przeczytać poniżej
Chcemy pokazać, jak wielką rolę w II wojnie światowej odegrało Wojsko Polskie - rozmowa z Adamem Czajką, Maciejem Gawłowskim, Sebastianem Kłodą i Andrzejem Mazurem z LHG First-To-Fight.
Z nazwy wynika, że przed wami - mam tu na myśli Polaków mieszkających na Wyspach - nikt tym się nie zajmował. Co zainspirowało was do zajęcia się działalnością rekonstruktorską.
- Każdy z nas interesuje się historią drugiej wojny światowej, a w szczególności Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. W pewnym momencie czytanie książek i oglądanie filmów wojennych przestało wystarczać. Pojawiła się chęć ubrania munduru i całego wyposażenia. A potem chęć pokazania innym, że podczas tych walk, dużą rolę odegrało właśnie wojsko polskie. Poznaliśmy się na imprezach reenactorskich (przyp. red.: od angielskiego określenia „historical reenactment” - rekonstrukcja historyczna). Każdy z nas był w jakiejś angielskiej grupie i wtedy pomyśleliśmy, czemu nie założyć własnej, polskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej w UK? Z naszej wiedzy wynikało, że przed nami nie było żadnej innej, zatem pozwoliliśmy sobie umieścić na naszym banerze informację, że jesteśmy pierwsi.
O ile mi wiadomo podczas II wojny światowej żadnych bitew na terenie Anglii nie było. Nasuwa się wniosek, że z rekonstrukcją walk na Wyspach może być zatem problem. Ale wy, mimo tego nie próżnujecie, pojawiając się chociażby regularnie w Bletchley Park…
- Tak, staramy się być wszędzie tam, gdzie mówi się o polskim udziale podczas drugiej wojny światowej. Stąd nasza obecność podczas ostatniego „Dnia Polskiego w Bletchley Park”, czy pod polskim pomnikiem w National Memorial Arboretum. Pojawiamy się również na spotkaniach kombatantów, z którymi staramy się utrzymywać kontakt. Grupa uczestniczy głównie w rekonstrukcjach na terenie UK, ale w tym roku nasz reprezentant był również na imprezie w Hiszpanii. Mamy także zaplanowany wyjazd do Holandii. Bierzemy czynny udział w organizowanych rekonstrukcjach bitew, reprezentując w nich sylwetkę żołnierza polskiego. Mamy też wewnętrzne treningi-bitwy dwa, trzy razy w roku.
Ile osób liczy wasza organizacja? Dostać się chyba nie jest łatwo biorąc pod uwagę, że umundurowanie i rynsztunek zapewne sporo kosztuje?
- Jesteśmy raczej grupą ludzi o wspólnych zainteresowaniach niż organizacją. Na dziś jest nas czterech, ale ciągle poszukujemy takich samych „maniaków” jak my (śmiech). Kandydat na członka grupy przed pierwszym udziałem w oficjalnej imprezie zobowiązany jest do posiadania tzw. minimum mundurowego (obowiązuje wewnętrzny regulamin grupy). Trzeba go oczywiście zakupić we własnym zakresie. Cena to około 300-400 funtów… na początek (śmiech). Z biegiem czasu każdy członek grupy w ciągu roku, powinien dążyć do skompletowania minimum mundurowego na drugą odtwarzaną formację. Wydatek może wydawać się spory, ale które hobby jest tanie?
To chyba jedyne hobby, które wymaga wiedzy i to gruntownej, z kilku jeśli nie kilkunastu dziedzin - historii, krawiectwa, rusznikarstwa…
- To jest tak, jak z każdym innym hobby. Jeśli traktujesz je poważnie to musisz posiąść pewną wiedzę. A od ciebie tylko zależy, jak głęboko wejdziesz w temat. Od kandydata wymagamy podstawowej znajomości historii drugiej wojny światowej i historii odtwarzanych przez nas jednostek, czyli: 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej,
Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich i 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Jak widać nie trzeba być „alfą i omegą” żeby zacząć reenacting. Zawsze można poczytać lub zapytać.
Jestem pod wrażeniem waszej aktywności, nie dość, że własnoręcznie przygotowujecie umundurowanie i sprzęt, to co najmniej raz w miesiącu uczestniczycie w jakieś imprezie. Przy okazji, repliki broni wyglądają nawet z bliska, jak prawdziwe, czy można z nich strzelać?
- Z tym własnoręcznym przygotowaniem to nie do końca tak jest. Używamy głównie kopii, które można bez większego problemu zakupić zarówno w UK, jak i poza. Uważamy, że miejsce oryginalnych mundurów jest w muzeum lub innych kolekcjach i po prostu szkoda by było niszczyć je w naszej rekonstruktorskiej działalności. Co do broni, to grupa posiada zarówno repliki, broń zdeaktywowaną, jak również i „live”. W UK prawo nie jest tak restrykcyjne jeśli chodzi o posiadanie broni zdeaktywowanej i „live”, jak w Polsce. Nie ma żadnego problemu (jeśli jesteś członkiem jakiejś grupy), aby nabyć broń zdeaktywowaną. Nie jest też kłopotliwe uzyskanie pozwolenia na broń ostrą, którą wykorzystujemy z amunicją ćwiczebną na rekonstrukcjach bitew.
Jak Brytyjczycy odnoszą się do waszej pasji? Współpracujecie z podobnymi grupami z Wysp?
- Po pierwsze, Polacy, których spotykamy na pokazach bardzo się cieszą, że w końcu mogą oglądać polskie wojsko „na żywo”. Ci, których także pasjonuje historia są zadowoleni i cieszą się, gdy widzą, że Wojsko Polskie odtwarzają prawdziwi rodacy. Nasza grupa w ramach stowarzyszenia „39-45 Living History Society” współpracuje z trzema grupami angielskimi. Ponadto, jesteśmy czasem zapraszani przez inne grupy w celu stworzenia większej dioramy. Brytyjczycy odnoszą się z dużym szacunkiem do nas i do tego, co robimy. Często od osób, z którymi rozmawiamy podczas rekonstrukcji, możemy usłyszeć, że pamiętają o Polakach i ich zagmatwanej historii. Pamiętają o pilotach, żołnierzach i spadochroniarzach oraz o bitwach takich, jak Arnhem, Monte Cassino, Bitwa o Anglię.
Generalnie atmosfera wśród rekonstruktorów jest OK, w końcu wszyscy „jesteśmy po tej samej stronie barykady” (śmiech).
A co robiliście ostatnio w Detling?
- W Detling odbyła się jedna z największych imprez rekonstruktorskich, „Military Odysey”.
Odtwarzaliśmy tam jednostkę 3 batalionu z 3 Dywizji Strzelców Karpackich w okresie pierwszych dni maja 1944 roku przed bitwą o Monte Cassino we Włoszech.
Jakie są wasze najbliższe plany?
- 16 września jedziemy do Holandii do Arnhem na uroczystości obchodów rocznicy operacji Market-Garden, w której uczestniczyła polska 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa gen. S. Sosabowskiego i będzie to ostatnia oficjalna impreza w tym roku.
Po powrocie będziemy przygotowywać plan imprez na następny rok i dalej pracować nad ulepszeniem postaci które odtwarzamy.
Serdecznie zapraszamy w nasze szeregi ludzi takich, jak my - pozytywnie zakręconych. Adres naszego forum to http://www.first-to-fight.co.uk/forum
Rozmawiał: Janusz Młynarski