Rekonstruktor ktory zaczynal swoja przygode czynienia historii namacalna od modelarstwa to juz niemal stereotyp
Ja kiedys sklejalem w skali 1:35 modele wozow bojowych, glownie niemieckich bo jak ktos kiedys napisal "... malownicza roznorodnosc ich sprzetu przyciaga dzis modelarzy..." ale po paru latach mi przeszlo, zwlaszcza gdy zaczalem sie "bawic" w rekonstrukcje.
Do tej pory jednak doceniam piekno ladnie wykonanych modeli a ze sklejac mi sie juz nie chce a jednoczesnie lubie sie otaczac przedmiotami ktore sa kojazone z moja pasja zas moje "fanty" do rekonstrukcji leza w Polsce bo tam uprawiam ta "dyscypline" przeto zaczalem zbierac tutaj gotowce. Padlo na wyroby firmy znanej i cenionej przez modelarzy tj. Dragon a konkretnie serie ich gotowcow Dragon Armor w skali 1:72 ktora to w liczbie 27 zapelnila moj regalik do szczetu. Dziewiec z nich to rozne wersje Shermann'a a pozostale 18 to rozne pojazdy pancerne niemieckie.
Po jakims czasie stwierdzilem, ogladajac wystawke w sklepie sieci Antics ze modele samolotow rownierz fajnie wygladaja i tak zaczela sie przygoda z seria Warbirds firmy Corgi. A ilez bylo radosci i frustracji gdy sie okazalo ze z tej serii jest kilka modeli ktore obowiazkowo trzeba miec a juz dawno przestaly byc produkowane i zniknely ze sklepow... Emocje lepsze niz te przy sklejaniu