Kilka słów wyjaśnień. Cmentarzem zacząłem się interesować w 2009 roku, miesiąc po tym, jak wyemigrowałem z Polski. Pierwszy raz przyszedłem tutaj 1-go listopada 2009 i byłem w szoku. Kilka świeczek od ZHP, kilka świeczek od Poland Street, kilkaset grobów z lat 70-80 w stanie tragicznym, bez świeczki, bez jakiegokolwiek zainteresowania. Groby, które miały jakiekolwiek świeczki z organizacji były brudne, nie zagrabione, nie wykarczowane. Co roku przychodziłem z własnymi świeczkami i co roku groby były w gorszym stanie. Poland Street ograniczała się jedynie do kilku grobów przy głównej alei, ZHP znikło. W zeszłym roku na forum mojego SRH Akcej[(z Lipska) reszta pochodzi wyłącznie z Iłży] poprosił mnie , żebym odszukał grób Kapitana Czechowicza dowódcy szwadronu TKS z Dywizjonu Rozpoznawczego WBP-M. A oto Akceja relacja na temat kapitana:
„Cała historia była nieco zawiła w wielu publikacjach powojennych podawana była informacja o śmierci kapitana 10-09-1939 w czasie wypadu na Lipsko. Nawet dowódca macierzystego Dywizjonu Rozpoznawczego mjr. Konstanty Kułagowski do którego należał szwadron TKS opisywał śmierć kapitana. "Konstanty Kulagowski (Dca DR) W dniu - noc 9.IX.1939 r. poprowadzil d-ca Dyonu wypad w celu rozpoznania rej. Lipska, gdzie rysowala sie oslona grupy panc. niemiec. wykanczajacej resztki armii rezerwowej Prusy w rej. Ilza lasy Starachowickie. Powrot wypadu - (szyk pieszy) o swicie dn. 10.IX. miala oslaniac kompania Tks rtm. Czechowicza. A akcji tej kompania Tks zbyt smialo wysunela sie na przedpola Lipska i dostala sie pod masowy ogien wiekszej jednostki ppanc. nieprzyjaciela. Polegl rtm Czechowicz i spalil sie wraz z czolgiem (kierowca wrocil ranny na piechote). Nie wrocil jeszcze jeden czolg i jego obsada, dwa czolgi mialy przebicia - trafienia, w tym czolg chor. Gruchota." Relacja kpt Czesława Bloka dowódcy 12 kompanii czołgów lekkich Vickers E " Data? Z Kurowa Brygada przeszla w rej. Opola, skad byly czynione uderzenia w kier. Solca Sandomierskiego przez oddzialy bryg. mn. przez dywizjon rozpoznawczy Brygady, w sklad ktorego wchodzila komp. czolgow rozpoznawczych kpt. Czechowicza. Kompania ta byla zmobilizowana rowniez w CWBrPanc. w Modlinie, lecz o ile sie nie myle nie byla w planie mob. CWBrPanc, i nikt z zalogi CWBrPanc. do niej nie wszedl. (-) W czasie wypadu na Solec kompania ta byla mocno rozbita, a jej dca kpt. Czechowicz polegl smiercia bohaterska. " Tymczasem w książce K. Grodziskiej "Polskie groby na cmentarzach Londynu" znalazłem ciekawe informacje .Otóż kapitan w tym wypadzie był ciężko ranny i został ewakuowany na wschód gdzie po 17 września dostał się do niewoli sowieckiej.W 1941 trafił do armii gen.Andersa i II korpusu. Po wojnie zamieszkał w Anglii gdzie zmarł 20 I 1979 roku i został pochowany na cmentarzu Gunnersbury w Londynie”.
Zadzwoniłem do biura cmentarza i dostałem informację, że leży tu i tu. Pojechałem z żoną i nie brzydkim zniczem. Szukamy, szukamy, nie można zlokalizować nr.grobu. Po czasie zuważyliśmy, że numeracja nie idzie od prawej do lewej, tylko od góry do dołu. Szukamy grobu i … PUSTO! Puste miejsce pomiędzy ponumerowanymi odpowiednio grobami. Skoro jest w kartotece, to znaczy,że nie został zlikwidowany, tylko nie miał rodziny, a krzyż był drewniany. Postawiłem znicz w tym miejscu już wiedziałem co robić. Zacząłem gadać ze znajomymi i zbierać pieniądze. Po kilku tygodniach poszedłem do zakładu obuwniczo-naprawczo wszystkorobnego i zamówiłem krzyżyk z nazwiskiem i informacja kto to i co to. Tak się to wszystko zaczęło.
Kilka miesięcy temu znalazłem na Gunensbury grób Józefa Hallera. SRH 51PP SK, rekonstruuje min. Armię Hallera, więc zagadałem z księdzem Kwiatkowskim i poprosiłem o pozwolenie na wartę honorową 4- listopada. Zainwestowałem 110 funtów i uprzątnąłem jego grób, wymieniłem kamyczki, wyczyściłem, posadziłem kwiaty, posadziłem również kwiaty u kapitana Czechowicza, przeniosłem się na South Ealing i rozpoczęła się walka z czasem. Pomagał mi sąsiad z córką i moja żona. Zrobiliśmy kilka grobów , min Jachnika z 1 SBS. Poszedłem do proboszcza, pokazałem fotki z przed i po i zapytałem, czy zezwoli mi na kwestę. Zezwolił. Zacząłem kwestę o 11:15 i podszedł do mnie Premek.
Tego samego dnia kwestowałem również na Gunnensbury. Miało być kilku z ZHP, ale nikt nie przyszedł. A nie, będąc na „miniowaniu” pod pomnikiem Katyńskim widziałem jednego harcerzyka w wieku ok. 40- lat, nieogolonego, kurtka przykryty mundur i podpity w przyciemnianych okularkach.
Zebrałem tego dnia 250 funtów, co pozwoliło mi na pokrycie moich kosztów 110 funtów, zakup kolejnych kwiatów i świeczek. Ostatni tydzień, to było mycie, grabienie, karczowanie i tak w kółko do wieczora. Sąsiadowi się już znudziło, pomógł Przemek i koleżanka Anka.
W sumie wykarczowaliśmy, pomyliśmy, zagrabiliśmy, posypaliśmy nowy żwirek i posadziliśmy kwiaty w 10 grobach. 25 grobów to albo mycie, grabienie i sadzenie kwiatów, albo mycie i sadzenie kwiatów(błękitne lub w kolorze SBS bratki:). Reszta to tylko stawianie zniczy lub chryzantem, czyli następne 25 z myślą, że na wiosnę i te doprowadzimy do stanu sprzed lat.
Bardzo dziękuję Przemkowi i mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się zrobić więcej z większą liczbą ludzi. A co do Poland Street, to nie mam z nimi o czym rozmawiać. Dysponują ludźmi, pieniędzmi są mobilni, mają mnóstwo kontaktów i w tym roku ograniczyli się do 5 zniczy przy głównej alei. Żałosne. Większości grobów nie sfotografowałem, bo wolałem czas poświęcić na odnawianie, niż na szpanowanie. Pozdrawiam.
https://plus.google.com/u/0/photos/1089 ... 4811686625 (Część grobów)
https://plus.google.com/u/0/photos/1089 ... 8272799185 (Haller i kpt. Czechowicz)
https://plus.google.com/u/0/photos/1089 ... 5669610897