Andrzej wrote:No to czekamy na fotorelację
Oto relacja:
Dzisiaj wraz z kolegą Przemkiem, odbyliśmy podróż do Parku Hodgemoor, który znajduje się niedaleko miejscowości Amersham.
Miejsce o dziwo odnaleźliśmy bez większych problemów, tutaj zasługa Przemka, który przygotował świetną mapę
Na miejscu spotkaliśmy starszego pana - anglika, który był akurat na spacerze z psami, a który żywo zainteresował się nami kiedy przygotowywaliśmy się do sfotografowania obelisku. Podszedł wtedy i powiedział że pamięta ten obóz, jak wyglądał, że zajmował on dużą powierzchnię dookoła obelisku. Pamiętał też doskonale polskich żołnierzy oraz ich rodziny, zapytany jak układały się stosunki pomiędzy lokalnymi mieszkańcami, a Polakami odpowiedział że wszystko było zawsze w porządku i że żyli w zgodzie.
Opowiedział także trochę o historii obozu, że powstał on początkowo dla brytyjskiej armii, a następnie był przekazany armii amerykańskiej. Jankesi przebywali w nim wg. jego relacji do czerwca 1944r, i wyprowadzili się zaraz po lądowaniu w Normandii. Od tego momentu obóz stał pusty i wtedy to właśnie został on przekazany w polskie ręce.
Wspominał także że po zlikwidowaniu obozu, został on kompletnie rozebrany i zrównany z ziemią.
Z uśmiechem na ustach wypowiedział słowa że wielu polskich żołnierzy znalazło żony w okolicznych wioskach.
Po tej miłej pogawędce udaliśmy się na mały rekonesans, mając nadzieję na znalezienie jakichkolwiek dowodów świadczących o istnieniu tutaj obozu. I tak znaleźliśmy w środku lasu dwie drogi utwardzone kamieniami, resztki murowanych pomieszczeń (cegły,kratki wentylacyjne) oraz kawałek ramy przypominającej do złudzenia polowe łózko.
Następnie udaliśmy się do miejscowości Amersham żeby zobaczyć wspomniany pomnik żołnierzy polskich. Odnaleźliśmy go również bez większego problemu, znajduje się on na terenie polskiego Domu Kombatanta w Amersham.
Wewnątrz budynku znajduje się obecnie typowy brytyjski pub, jednak z typowo polskimi akcentami w wystroju
Zapytawszy barmanki czy bywają tu jeszcze weterani, odpowiedziała że tak , kilku od czasu do czasu przyjeżdża i zajmują stolik zawsze ten sam w rogu sali.
Oto galeria:
p.s Dzięki Przemek za świetnie zaplanowaną wyprawę i część logistyczną